piątek, 31 lipca 2015

Kuchenka na paliwo wszelakie

Taki prosty patent na kuchenkę opalaną czym bądź. Nie jest to nic odkrywczego, bo pojawia się tu i ówdzie, ale jeżeli nie chcemy albo nie możemy zrobić ogniska, to sprawdzi się świetnie. 


Podstawą sprzętu jest nic innego, jak ociekacz do sztuców. Perforacja zapewnia dobry przepływ powietrza i nie ma problemu z jej rozpaleniem czy utrzymaniem ognia.
Jedyna modyfikacja jaką trzeba zrobić, to wyciąć otwór, przez który będziemy podawać "paliwo".
No i trzeba dosztukowac jakiś ruszt, jeżeli będziemy używać naczynia o mniejszej średnicy niż palenisko. Ja pozbawiłem ucha metalowy kubek, który świetnie mieści się w środku, a całość tworzy fajny składany zestaw.




Używam. Przydaje się. Dużo miejsca nie zajmuje, a parę patyków i mamy wrzątek. Do dzieła!

czwartek, 30 lipca 2015

Tani i dobry nóż

Brzmi jak oksymoron? Może. Ale tylko dla tych, ktorzy nie znają firmy Morakniv. Swego czasu, przeszukując galaktyki internetu w poszukiwaniu noża dla siebie ( a miałem bardzo sprecyzowane wymagania ), natknąłem się na model Companion. I to było to, czego było mi trzeba. Naprawdę zajebiste ostrze, w dodatku za bardzo przystępną cenę.
Ostrze ( 10,5 cm ) wykonano ze szwedzkiej stali nierdzewnej Sandvik, stal ta zawiera mało zanieczyszczeń i drobnoziarnistą strukturę, co jest jej podstawową zaletą. Zatopione zostało w kompozytową, antypoślizgową rękojeść, która świetnie leży w ręku.
Nóż, po pracy chowamy do pochwy / kabury z tworzywa. Nóż trzyma się w niej pewnie i nie trzeba się obawiać, że wypadnie. Ktoś pomyślał i zrobiono w jej dolnej części otwór do odprowadzenia wody / wilgoci.

Mamy nóż, to teraz do pasa i w drogę. Przypinamy go za pomocą czegoś w rodzaju szlufki. Nie ma sznans, żeby się odczepił. Cięcie, struganie, batonowanie... Żaden problem. Nawet jak go zgubisz czy zniszczysz, to cena jest taka, że nie będziesz pluł sobie w brodę przez następne pół roku. Całość ma zgrabny, smukły design, ale jak dla mnie forma pochwy mogłaby być trochę bardziej agresywna. Jak ktoś chce zawsze może sobie nóż zakydexować. Fajnie to wygląda. Jak ktoś potrzebuje mocnieszego narzędzia, to model ten jest dostępny w opcji Heavy Duty, o grubszym ostrzu, ale ze stali węglowej... 

Bardzo przyjemnie się nim pracuje.  Domu z bali nim nie postawisz, ale prace okołoobozowe nie są dla niego problemem.
Tą produkcję polecę każdemu. Od profesjonalisty, do amatora. Z resztą, produkty Morakniv mają uznanie właśnie w takiej rozpiętości. Ja jestem bardzo zadowolony.

wtorek, 28 lipca 2015

Ziemniory z menażki

W potrawach ogniskowych liczy się prostota wykonania. Żeby za dużo ze sobą nie nosić, a jednak wrzucić coś smacznego na śmietnik. 


Więc zaczynamy.

Ingrediencje:

- 3 piwa jasne pełne
- menażka
- kilka ziemniaków, tyle ile wejdzie w menażkę
- dwie średniej wielkości cebule
- słuszne pęto dobrej kiełbasy, chociaż polecam boczek
- przyprawy według gustu, osobiście przed wypadem popełniłem mieszankę ziół, z rozmarynem na czele i oczywiście solą

Przystępujemy do produkcji. Otwieramy piwo i bierzemy porządny łyk, zaleca się przynajmniej do połowy objętości naczynia. Następnie obieramy ziemniaki, kroimy według uznania i instalujemy w menażce. Znowu bierzemy łyk piwa, po czym preparujemy cebulę do preferowanej wielkości, ja lubię grubo, w piórka. Cebula to dobroć. Kiełbadrona lub boczek kroimy w plasterki i jeb do menażki, nie zapominając o przyprawach. Wszystko zamykamy i potrząsamy, w celu składników wymieszania. Można też składniki układać warstwowo, a na spód dać jakiegoś liścia, najlepiej kapusty, od biedy łopianu, wtedy potrawa nie będzie się przypalała. Dobrze jest też podlać kapkę wody, żeby się fajnie dusiło. Wstawiamy.


Czekając opylamy pozostałe piwo. Całość trwa około 40 min, ale warto sprawdzać co jakiś czas. Odradzam pośpiech, w postaci wstawiania prosto do ognia ( jak na zdjęciu u góry ), bo najzwyczajniej się przypali.






Smakowało całej ekipie. Polecam.


Filozofia "NBC!"

Śmieci w lesie... Nie będę wałkował tego tematu, bo jest powszechnie znany i nielubiany. Z resztą przerabiany wielokrotnie. Natomiast! Spotkałem się ostatnio z czymś, co nazywa się filozofią "LNT". Leave No Trace. Czyli ogólnie rzecz ujmując, zostaw miejsce w, którym byłeś takim jakie zastałeś. Bardzo fajnie. Podoba mi się, bo, rodzaj ludzki gdzie stanie tam nasra. Niestety. Ale! Polacy nie gęsi... Swoją filozofię też mieć mogą, i z tego miejsca chciałbym zapoczątkować nowy, 100% Mad in Poland, nurt filozofii terenowej: "NBC!". Czyli w wolnym tłumaczeniu: Nie Bądź Chujem! Ma ona bardzo proste zasady: Nie wyrzucaj folii w lesie i nie wciskaj jej pod mech, tłumaczac sobie, że się rozłoży, bo się kurwa nie rozłoży, nie za Twojego życia ( tyczy sie tez innych smieci )! Nie baw się w Jasia i Małgosię, zaznaczając trasę puszkami po piwie, bo jak wszystko wychlejesz, to i tak jej nie znajdziesz. Nie sraj gdzie popadnie, przysypując to kilometrem papieru toaletowego, tworzac marker widoczny z kosmosu. Wiadomo, że z fizjologią nie ma żartów, ale można to zasypać! A wszelki śmieci jaki wyprodukowałeś zabieraj ze sobą. Bo kilkunastu chuji i jest spora kupa śmieci. Jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z bushcraftem, survivalem, czy innym outdoorem, to trzymaj się tej filozofii, jeżeli masz w tym pewne doświadczenie, uświadamiaj innych. Po prostu NBC!

piątek, 24 lipca 2015

Victorinox Soldier Custom

Każdy zdrowy facet powinien mieć nóż. Albo chociaż scyzoryk. Poniżej przedstawię sylwetkę mojego nowego nabytku, który został zmodyfikowany do moich upodobań. Szukałem jakiegoś noża z dużym składanym ostrzem, za który też nie chciałem wybulić 200zł. Skłaniałem się ku Victorinox'owi z tym, że większość modeli zawsze miała jakiś feler w postaci zbędnego narzędzia. Nóż miał być bardzo praktyczny. Bo na ch...j mi w lesie korkociąg?! Kiedy już przykleiłem się do modelu Soldier, który dla mnie był najzwyczajniej "must have", to znowu pojawiło się "ale". Ząbkowane ostrze. Marynarzowi to może się przyda. Tylko weź to gówno w warunkach polowych naostrz. W ogóle co za popieprzony pomysł z tymi ząbkami?!


Więc szukamy dalej... I całkiem przypadkowo przeglądając któregoś razu gadżety w demobilu trafiłem na zdemobilizowane scyzoryki szwajcarskiej armii ( to właśnie model soldier ). Po taniości i ze zjechanym ostrzem. Oczywiście przez jakiegoś żołnierza, którego to badziewie rozsierdziło. No i jest.

Scyzoryk był w dobrym stanie i jedynie główne ostrze nosiło "oznaki używania ". Zajebiste narzędzie. Ale... Wypadałoby jednak, żeby to jakoś wyglądało, bo fakt, że mocne, ale estetyka też się liczy. Z dużą dozą sceptycyzmu zadzwoniłem do autoryzowanego serwisu Victorinox'a i ku mojemu zdziwieniu nie było żadnego problemu z wymianą ostrza na gładkie. Oczywiście za opłatą, ale koniec końców cała zabawa z serwisem i przesyłkami od sklepu i na końcu do mnie wyszło taniej niż zakup nowego noża. W dodatku oryginalne wojskowe okładziny w toku napraw doznały nie odwracalnego rozpieprzenia, więc serwis sprezentował mi nowe cywilne, co w  efekcie zaowocowało praktycznie nowym narzędziem.


Porządny koń roboczy ( w stajni scyzoryków oczywiście ). W końcu został zrobiony dla żołnierzy.
Kilka faktów :

Narzędzia:

1. duże blokowane ostrze z otworem, otwierane kciukiem
2. otwieracz do puszek
3. płaski śrubokręt
4. otwieracz do kapsli
5. śrubokręt 3mm
6. narzędzie do zdejmowania izolacji
7. szpikulec
8. kółko
9. piłka do drewna
10. śrubokręt krzyżakowy (Philips)

Dane techniczne:

Długość głowni (ostrze główne): 85 mm
Długość po złożeniu: 110 mm
Grubość głowni: 2 mm
Stal: nierdzewna (chromowo-molibdenowa)
Ostrze: częściowo ząbkowane - Combo ( w oryginale )
Rękojeść: nylon
Blokada: Liner-Lock
Otwieranie: One Hand Open – otwieranie jedna ręka
Długość złożonego: 111 mm


Jeżeli wejdziesz w jego posiadanie to po pewnym czasie nie nigdy nie wyjdziesz bez niego z domu. A jak go zapomnisz zabrać to rzucisz soczysty stek kurew, tak jest przydatny. Pomijając narzędzia typu śrubokręty to fenomenalna w tym narzędziu jest piła. Ostra jak vietnamska prostytutka, a gałęzie grubości przedramienia szarpie bez większego wysiłku. Główne ostrze też jest bez większego zarzutu, mankamentem na, który w świetle zalet można przymknąć oko to, że mogłoby się łatwiej otwierać przy użyciu jednej ręki. Chodzi trochę opornie. Ale nikt nie jest doskonały. Żadna robota nie jest dla niego za trudna, a i batonowanie nie robi na nim wrażenia. Ostrzenie? Nie więcej pracy niż innymi nożami i przy "normalnym" użytkowaniu długo ją trzyma. Składam nim szafy, skręcam, rozkręcam, tnę, piłuję, strugam. Generalnie, nie oszczędzam, także przyłożenie dużej siły lata mu koło otwieracza. Mam. Nigdzie się bez niego nie ruszam. Polecam.

IKS - Improwizowana Kuchenka Specjalna

Z serii "zrób to sam"... Czasami jest tak, że trzeba zagotować trochę wody na pożywnego instanta, a nie bardzo jest jak i w czym, więc trzeba improwizować. Tu z pomocą przychodzi ( opracowana w labolatoriach KChDH ) improwizona kuchenka specjalna. Zbudowana z tego, co komandos ma zawsze pod ręką:) Pierwszym ( i najprzyjemniejszym ) krokiem jest opróżnienie ze smakiem dwóch puszek specka... Następnie ścinamy jedną puszkę w około 1/3 wysokości, a w drugiej robimy otwór na "wkład".

puszka
W górnej części puszki, która będzie służyć za "palenisko" trzeba zrobić kilka pomniejszych otworów, które odprowadzą spaliny i powiększyć ten, którym jeszcze przed chwilą wypływał złocisty napój, aby płomienie smagały "naczynie".


Przygotowujemy dobry, wkład do naszej kuchenki, inicjujemy zapłon, stawiamy mniejszą puszkę na górę paleniska i czekamy do uzyskania porządanego efektu, czyli wrzenia.

puszka puszka

Ot i cala filozofia. Zagotowanie około 300ml wody trwa w przybliżeniu 5 min ( jeżeli zrobiliśmy dobry, suchy wkład ). Podczas montowania urządzenia uważaj na łapy, ostre krawędzie mogą Ci je zabarwić na czerwono. Smacznego...