środa, 12 sierpnia 2015

Blackout! With your cock out!

Zewsząd straszą blackout'em. Prawie jakby miał nadejść Cthulu, we własnej osobie. Za to preepersi zacierają ręce ze szczęścia, gdyż w powietrzu wisi długo wyczekiwana przez nich operacja pod kryptonimem "przejebane". I będą mogli się w końcu dobrać do zbieranych przez lata zapasów. No, bo niby tylko grozi brak prądu, a jakby spojrzeć na to z szerszej perspektywy, to jeżeli tego prądu nie byłoby przez dłuższy czas... I nie mówię tu o dwóch dniach! Wtedy naprawdę jesteśmy w czarnej dupie. Przestaje działać miejskie oświetlenie, co za tym idzie, po mieście zaczyna się kręcić sporo podekscytowanych band poszukujący wrażeń, zapasów i alkoholu. Nie działają sklepy, a pić trzeba, zaczynają się włamania i plądrowanie, służby reagują wolno, ponieważ jest problem z komunikacją, a alarmy i systemy cctv nie działają. Wyczerpałeś już i tak słabe baterie w swojej latarce, kończy Ci żywność, a mieć możesz tylko taką do, której nie potrzebujesz lodówki. Oczywiście władze podejmują jakieś kroki w celu zapewnienia żywności, ale jak zwykle idzie to wolno i jest jej mało. Wtedy plujesz sobie w brodę, że słoiki w piwnicy stoją puste. Zaczyna się robić istotny problem z wodą, ze względu na konieczność stosowania generatorów, jej dostawy są ograniczone, a wręcz reglamentowane. W szpitalach sytuacja też nie nie wygląda najlepiej. Po ulicznych bójkach i zamieszkach, leżą stosy ludzi czekających na pomoc, a te działąją na pół gwizdka ze względu na niewydolność generatorów. Jest kurewsko niedobrze... Na szczęście to tylko czarny scenariusz, który wydaje się nigdy nie zdarzyć w XX w. A tu proszę... Przyjebało słoneczkiem i apokalipsa za progiem. Wody gruntowe znacząco opadły, najwięksi odbiorcy prądu ograniczają lub wstrzymują działanie, susza, zagrożenie pożarowe w lasach... Warto przemyśleć taki scenariusz i się zabezpieczyć, nie licząc na kogoś. Nikt Cię przed tym nie ostrzeże, takie sytuacje są nagłe i nieprzewidziane, dlatego trzeba wyłapywać sygnały i analizować sytuację.
Proponuję zabezpieczyć kilka podstawowych produktów, które podratują nam dupę w trudnej chwili, bo jak jebnie, to w sklepach będzie szał, panika i puste półki, bo ludzie wykupią wszystko.
Ale co?
- trochę nie wymagającej lodówki, długoterminowej żywności, jak kasze, ryż, mąka, konserwy, etc.
- kilka baniaków wody
- świece, baterie, latarka, lampa naftowa, nafta
- dobrym patentem byłaby turystyczna kuchenka gazowa z zapasem kartuszy lub butla gazu, można ją potem podłączyć do kuchenki
- ponad standard wyposażona apteczka i niezbędny zapas leków, jeżeli ktoś przyjmuje je regularnie
- radio na baterię, do kontroli sytuacji
- zapałki, zapalniczki
- środki czystości i dezynfekcji
- robiąca wrażenie siekiera, miecz samurajski, egzoszkielet rosyjskiego żołnierza przyszłości lub strzelba ( na szabrowników )
To kilka podstawowych pomysłów. Rozwinięcie według uznania. Schowaj. Niech leży.
Gratuluję! Właśnie zostałeś preepersem!

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Zrób Pan łyżkę!

 Od dawna próbowałem się zabrać za zrobienie łyżki z drewna metodą wypalania. Jako, że w końcu udało mi się znaleźć wolną chwilę i miałem trochę wiśniowego drewna, pozostałego z wycinki nad stawem, zabrałem się do roboty. Wypalanie jest fajną zabawą, tylko trzeba uważać, żeby sobie ryja nie popalić. Sprawa zaczyna się od wyboru odpowiedniego kawałka drewna. Długość, szerokość i takie tam. No więc jak już mamy klocka, to bierzemy węgielek z ogniska ( ja akurat użyłem rozżarzonego brykietu z grilla ), lekko dociskamy do drewna i dmuchamy tak, aby podtrzymać żar. Sprawa szybko się kula jak dmuchasz bezpośrednio na węgielek, tylko jak ten się za bardzo nagrzeje, to może eksplodować ( co mi się przytrafiło ) i iskry walą w każdym kierunku. Z kawałka trzciny lub wyschniętego barszczu można zrobić sobie rurkę i dmuchać przez nią, trochę słabiej idzie, ale zachowuję się małą dozę bezpieczeństwa. Jak już drewno złapie żar, to idzie jeszcze sprawniej. I mamy dziurę. Dziurę trzeba wyskrobać ze spalenizny, a do wygładzenia użyć niewielkiego otoczaka. Jak już mamy spreparowaną "komorę zupną", to przy pomocy siekierki i noża formujemy kształt. Bez siekierki też się da. Podczas wypalania trzeba "manewrować ogniem", żeby za bardzo nie spalić boków i kontrolować grubość ścianek. Jak zrobisz za cieknkie to popękają i cała energia pójdzie psu w dupę. Na koniec warto naszą produkcję zaimpregnować np. oliwą z oliwek. U mnie wyszło to dość nieporadnie, ale też zbytnio się do sprawy nie przyłożyłem, ponieważ potraktowałem to jako eksperyment. Wypalanie to bardzo fajna umiejętność, można zrobić sobie kilka hipsterskich gadżetów. Miska, kubek, czy co kto lubi. Na pewno zabiorę się jeszcze do tego tematu.






niedziela, 9 sierpnia 2015

Gadżety

Większość z nas jest gadżeciarzami. Fajnie jest mieć "dobry" sprzęt, fajne ciuchy i jeszcze fajniejsze gadżety na wyprawie. Przyglądając się różnym forom i stronom, o tematyce wiadomej, można wywnioskować, że nie warto ruszać się z domu, bez porządnych butów za skilka setek, super polara trzymającego ciepło do -500C i plecaka za jeszcze więcej. Sam lubię gadżety tylko jest z nimi pewien problem. Napierdolisz ich do plecaka, dorzucisz kilka piwek i się nie chce zamknąć. Puchnie skurwiel w oczach. Bo przecież trzeba zabrać kuchenkę, gary, siekierę, a najlepiej jeszcze pilę, bo jak się piła wysypie, to ciąć czymś trzeba. Do tego survival kit i backup survival kit'a, śpiwór, żarcie, woda, backup noża, pięćdziesiąt linii EDC i Bóg ( do wyboru ) wie co jeszcze. Nie wspominając o tym, że przy pasie troczysz już nóż, manierkę, aparat, ładownice drobne gadżety, a na tym masz nerkę, która pęka w szwach od survivalowych puszek, heliografów i backapu kuchenki survivalowej. No kurwa! Nie na tym rzecz polega. Umiejętności... Jak nie będziesz wiedział jak rozpalić ogień, to Ci zapalniczka zasilana energią Gai nawet nie pomoże. Jesteś w stanie ograniczyć, to co dźwigasz, naprawdę nieskomplikowaną wiedzą. Super ciuchy? Polecam demobile, korzystam z nich notorycznie. Kupujesz dobry, wojskowy sprzęt za 1/3 ceny, którego nie szkoda styrać w terenie. Osobiście, nowych używam najczęściej spodni, bezapelacyjnie najlepszą kurtkę świata, czyli smocka z demobilu UK, a buty... Na ciepłe dni, ze sportowej sieciówki ( od lat ten sam model ), a na chłodne i mokre, polskie desanty. Sam również, na początku, targałem ze sobą kupę, gratów. Menażka, kubek, pałatka wojskowa, stelaż pałatki... Z czasem, po kilku wyprawach wyrzuciłem większość, skonsolidowałem resztę i jest tego mniej. Musisz przemyśleć, co naprawdę jest Ci potrzebne! Reszte zastąpi wiedza i kreatywność. Więc idź w teren i kurwa ćwicz! Nabieraj doświadczenia.

piątek, 7 sierpnia 2015

Zagrożenie pożarowe

Slońce nakurwia niemiłosiernie, w lasach sucho jak na pustyni i szykuje się zakaz wstępu. Akurat w tym przypadku, radzę sie dostosować, bo można narobić niezłego bagna.

Leśnicy przypominają, że w odległości mniejszej niż 100 metrów od lasu nie wolno:

- palić ognisk, używać otwartego ognia, wypalać śmieci,
- wypalać pozostałości roślinnych (np. traw, gałęzi),
- porzucać nieugaszonych zapałek lub niedopałków papierosów.

Czuwaj!

środa, 5 sierpnia 2015

Zasdy bezpieczeństwa podczas burzy.

Temat ostatnio modny, bo napiżdża, tu i ówdzie, sromotnie. Więc, lepiej uważać. Polecam do przeczytania i zastosowania.

Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej stworzyła listę zasad bezpieczeństwa, których należy przestrzegać, kiedy nadchodzi pogodowe niebezpieczeństwo.

1. Sprawdzaj aktualną prognozę pogody i śledź ostrzeżenia meteorologiczne.

2. Nie wychodź z domu, np. na zakupy czy górskie wycieczki.

3. Nawałnicę najlepiej przeczekaj w budynku.

4. Zabierz z balkonu, tarasu, parapetów okien rzeczy, które mogą zostać porwane przez wiatr i stanowić zagrożenie dla ciebie, twoich bliskich i osób postronnych.

5. Pozamykaj okna i drzwi.

6. Ogranicz pracę urządzeń elektrycznych i gazowych.

7. Zabezpiecz minimalny zapas wody, żywności i niezbędnych lekarstw.

8. Sprawdź, czy masz pod ręką oświetlenie awaryjne oraz naładowany telefon.

9. Jeśli jesteś w budynku, a na zewnątrz szaleje huraganowy wiatr lub trąba powietrzna, usiądź pod ścianą nośną z daleka od okien i drzwi, najlepiej na najniższej kondygnacji. np. w piwnicy.

10. Jeśli burza, intensywne opady czy silny wiatr zaskoczą Cię podczas podróży samochodem, najlepiej zatrzymaj się i poszukaj bezpiecznego schronienia.

11. Nie zatrzymuj się, nie parkuj samochodu pod drzewami, słupami, liniami energetycznymi. Wysokie elementy przyciągają wyładowanie atmosferyczne.

12. Nie szukaj schronienia pod drzewami, słupami, liniami energetycznymi, wiatami autobusowymi.

13. Unikaj otwartej przestrzeni. Jeżeli nie masz możliwości schronienia się przed burzą lub huraganem, to najlepiej wykorzystaj zagłębienia terenu (rów, głęboki dół) – podczas huraganu schroń się w nim, podczas burzy nie siadaj, nie kładź się na ziemi – przykucnij.

14. Odsuń się od metalowych przedmiotów. Nie dotykaj ich.

15. Poza budynkiem nie używaj telefonu komórkowego.

Jeśli jesteś nad wodą

1. Wyjdź w wody. Oddal się od brzegu morza, jeziora itp.

2. Opuść żaglówkę, łódź, ponton, rower wodny, kajak itp. Przycumuj je do brzegu.

3. Unikaj podmokłego podłoża, mchu czy trawy. Grozi to pośrednim porażeniem.