niedziela, 5 czerwca 2016

Łopian i lepiężnik

Są takie chwasty, które podobno są często ze sobą mylone. To łopian ( dwa pierwsze zdjęcia ) i lepiężnik ( trzecie zdjęcie ) Co z tego? To ,że łopian można zjeść, a lepiężnik już nie bardzo się do tego nadaje. Jest bardziej aromatyczny od łopianu, ale jego liście są gorzkie. Chwastożercę, w łopianie interesuje korzeń, łodygi i młode liście. Korzeń pozyskuje się z młodych roślin, które nie wykształciły jeszcze łodygi. Część podziemną, można zjeść pieczoną lub smażoną, trzeba ją potraktować wysoką temperaturą, żeby pozbyć się inuliny. Cukru, który nie jest przyswajalny przez człowieka i może fermentować w kiszkach, powodując sromotne gazy, więc samo gotowanie raczej odpada. Za to łodygi jak najbardziej można wrzucić do zupy. Angole podobno warzyli z niego piwo zwane burdoc and dandelion beer, a w Azji hoduje się go jako warzywo i podaje pieczony lub smażony. Sam korzeń ma też wiele właściwości leczniczych. Pobudza działanie trzustki, wydzielanie żółci, a napar z korzenia hamuje rozwój bakterii i grzybów chorobotwórczych. Działa też przeciwzapalnie. Gdzieś natknąłem się na informację, że dawniej stanowił substytut dzisiejszej aspiryny.

Lepiężnik











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz