niedziela, 10 stycznia 2016

Chleb terenowy

A raczej wypiek, bo nie wiem czy z chlebem ma to coś wspólnego. Ogólnie fajna sprawa i swieży dodatek do ogniskowej szamy.







Samo ciasto jest banalnie proste. Sprawa wygląda analogicznie jak przy wcześniej opisywanym chlebku czosnkowym ( 4 łyżki mąki, łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta soli ), z tym, że podwajamy lub potrajamy proporcje, tak żeby wyszedł z tego bochenek. Dodajemy co nam się podoba. Ziarna, zioła czy co tam lubisz lub znajdziesz w lesie ( np.  prażone bukowe orzeszki ).

Temperatura nie może być zbyt wysoka, bo ciasto się spali z wierzchu, a w środku pozostanie surowe. Musisz sam określić gdzie i na jak długo położyć swój wypiek.
Chleb dobrze jest przekładać stronami co jakiś czas, żeby równomiernie się wypiekał. Aby kontrolować stan ciasta w środku, bierzesz mały patyczek i wbijasz. Jeżeli po wyciągnięciu zostało na nim mokre ciasto to wypiek nie jest jeszcze gotowy.
 

 Mój "chleb" wielkości pięści piekł się około 40 min. i wyszedł zajebiście. No dobra. Prawie zajebiście, bo przesadziłem z solą. Ale nic nie smakuje lepiej niż własnoręcznie wypieczony bochenek. I to na ognisku!!! Muszę jeszcze wypróbować sposób bez naczynia. Wprost na popiele. To może być petarda. Do wypieku użyłem zwykłej białej mąki, jednak nic nie stoi na przeszkodzie żeby zastosować mąkę razową i drożdże zamiast proszku do pieczenia co zajmie jednak więcej czasu. Ale może warto... Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz